Jak już pisaliśmy w poprzednich relacjach, Ekspedycja IV Kongo wiodła z Zakopanego, poprzez Włochy, Hiszpanię, Maroko i Mauretanię aż do serca Afryki (ostatnim przystankiem był Senegal). Droga powrotna dzielnej polskiej drużyny do kraju również – ku naszej radości – prowadziła przez Maroko. Zapraszamy na kolejną część marokańskich obrazków zarejestrowanych przez członków ekspedycji:
25.07.2013 ? Agadir i Warzazat
Rano wjechaliśmy do miasta Agadir i poczuliśmy się jak w Europie. Mnóstwo turystów z Rosji, Anglii a otoczenie też bez marokańskiego klimatu. Do tego zimno. Zaglądnęliśmy na chwilkę do Medyny równie współczesnej jak całe miasto, która została odbudowana dopiero w 1992 r. po trzęsieniu ziemi w 1960 r.
Ruszyliśmy w stronę Warzazat.
Z kolei Warzazat to miasto bardzo lubiane przez filmowców, których przyciąga tutaj pustynny krajobraz. Urocze doliny Dadis i Dara z zachwycającymi gajami palmowymi, wioski w kolorze brązowo-czerwonej ziemi – a to wszystko na tle wypalonych słońcem gór.
Przejeżdżając przez góry napotkaliśmy osady Berberów. Szczególnie entuzjastycznie witały nas dzieci. Już z daleka wybiegają w naszym kierunku i zachęcają różnymi sztuczkami do zatrzymania się i obdarowania upominkami. Góry Atlas, miasto Warzazat i okolice zdecydowanie należy wpisać w marszrutę po Maroku.
Maroko | Dzielni uczestnicy Ekspedycji IV Kongo w Maroku (by e4kongo.pl )
26.07.2013 – w świecie Berberów
Kolejny dzień w Górach Atlas, cudownie!!! Przespaliśmy noc w wyschniętym korycie rzeki, Wojtek wybrał to miejsce, kiedy już było całkiem ciemno. Rano okazało się, że to droga dojazdowa do kilku budynków, dlatego też nocą budziły nas światła samochodów i przechodzący ludzie. Niestety nikt na śniadanie nie zaprosił ;)
Ca?y dzie? kr?cili?my si? po górach, wyjechali?my w?sk? szutrow? drog?, mieszcz?c? zaledwie jeden samochód, na wysoko?? 2930 m n.p.m. My?leli?my, ?e to mo?e droga w jedn? stron?, a? do chwili, kiedy z na przeciwka nadjecha? Land Rover. Mini?cie si? na drodze wymaga?o troch? zachodu i umiej?tno?ci. Widoki przy tym niesamowite, ro?linno?? z braku wody kar?owata i w znikomych ilo?ciach.
Co jakiś czas mijaliśmy namioty Berberów, stada kóz oraz wielbłądów. Szczególnie emocjonalnie reagowały na nas dzieci, już z daleka biegły na bosaka po kamieniach w naszą stronę. Zachęcały nas do zatrzymania się i obdarowani ich jakimś prezentem. Dziewczynki prosiły o biżuterię, jeden chłopiec i jego mama prosili o buty. Niestety wszystkich życzeń nie mogliśmy spełnić, ale każdy otrzymał jakiś upominek. Dla mnie najbardziej wzruszający był moment, kiedy jedna z trzech dziewczynek, przy których się zatrzymaliśmy pokazywała na siebie i na samochód jakby chciała nam pokazać, żeby ją zabrać.
Ludzie z tego regionu byli bardzo przyjaźni, machali do nas, uśmiechali się.
Następnie droga w kierunku Fez. Zdarzały się odcinki bez asfaltu lub zasypane skałami, trafił się również szlaban i zerowa informacja na temat objazdu.
27.07.2013 – kierunek: Fez
Pobudka przyszła nam dziś wyjątkowo łatwo. Trochę nadrobiliśmy zaległości ze spaniem. Szybkie śniadanie i w drogę do Fez – mamy około 100 km. Najważniejszy punkt dnia stanowi Medyna w Fez. Upał towarzyszy nam nadal, aż się kręci w głowie.
Uliczki Medyny są wąskie i zacienione, ale jednak i to w tak upalny dzień nie przynosi ukojenia. Wciąż trafiamy na ślepe zaułki i na barwne place targowe mijając osiołki i konie, które są głównym środkiem transportu w tych wąskich uliczkach. Próbuję robić zdjęcia ludziom zajętym sprawunkami i dostaję burę, więc szybko staramy się wmieszać w tłum i zniknąć w jednej z uliczek.
Zapada też decyzja, że dzisiaj mamy dostać się do Tangeru, więc w drogę.
Przed nami prawie 300 km.
Maroko | Miasto Warzazat (by e4kongo.pl )
28.07.2013 – Tanger
Noc spędziliśmy na kempingu w Tangerze. Wybraliśmy pierwszy lepszy i świetnie trafiliśmy, dobra cena, na terenie restauracja w iście europejskim stylu ze świetnym jedzeniem. Ponadto, serwowali do posiłku marokańską herbatę z dodatkiem świeżej mięty i duuużą ilością cukru, podana w bogato zdobionym czajniczku. Smakowała tym lepiej, że wzięło nas na wspominki i podsumowania naszej podróży.
Prom Tanger Med. ? Barcelona odp?ywa 29.07.13 o 23:00 mamy, wi?c pó?torej dnia na odpoczynek i opalanie.
29.07.2013 – żegnaj Afryko!
Ostatnia noc na marokańskiej ziemi była niesamowicie zimna i tak wietrzna, że aż ciężko było utrzymać się na nogach. Musieliśmy wyciągnąć cieplejsze ubrania ;)
Zgodnie z zaleceniem agenta, u którego kupiliśmy bilet, w porcie byliśmy już o 18:30.
Chwila formalności, skanowanie samochodu i już staliśmy w kolejce na prom. Co prawda docelowo miał wypłynąć o 23:00, a finalnie ruszyliśmy o 1:30.
I tym sposobem ekipa Ekspedycji IV Kongo opuściła Maroko, a tym samym afrykańską ziemię: „Europa wydała się nam mało przyjazna. Przez ten miesiąc w Afryce przyzwyczailiśmy się, że ludzie zwracają na nas uwagę, zaczepiają a przede wszystkim uśmiechają się do nas. A teraz jedynie nasz samochód wzbudza zainteresowanie”.
Po 32 dniach w podróży, uczestnicy bezpiecznie wrócili do Zakopanego. To jednak nie koniec wyzwań: przyszedł czas na obróbkę zebranego materiału, organizowanie wystaw fotograficznych i udział w akcji charytatywnej (akcja wsparcia rehabilitacji Bartka). Tymczasem na horyzoncie szykuje się kolejna – tym razem azjatycka – wyprawa...
Wszystkie fotografie są autorstwa uczestników wyprawy: Danuty Sikorskiej i Wojtka Stopki-Brzyskowego.
Maroko | Kolejny dzień w Górach Atlas – cudownie! (by e4kongo.pl )
Maroko | Wioski Berberów (by e4kongo.pl )
Maroko | Malownicze uliczki Medyny w Fezie (by e4kongo.pl )
Maroko | Osiołki i konie są głównym środkiem transportu w wąskich uliczkach Fezu (by e4kongo.pl )
Zainteresują Cię również



Skomentuj
Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentuj jako gość